Firma pozwie gminę? „Nie dam się okradać na 2 miliony złotych!”

fot. pow.
Włodarze gminy Sadki postanowili naliczyć karę# umowną na wykonawcę przebudowy remiz OSP w Sadkach i Anielinach – opiewającą na ponad 1 mln 800 tys. zł – za niedotrzymanie terminu realizacji wykonania prac budowlanych. Jak się okazuje, odpowiedzialna za realizację inwestycji firma Bud-Mar z siedzibą w Olszewce już zapowiedziała, że skieruje sprawę do sądu!
Przebudowa istniejących remiz Ochotniczych Straży Pożarnych w Sadkach i Anielinach stała się możliwa za sprawą rządowego programu Polski Ład. Gmina Sadki otrzymała bowiem z tego tytułu dofinansowanie, a łączna kwota dotacji wyniosła 2 mln 295 tys. zł. Za realizację inwestycji odpowiedzialna jest firma Zakład Bud-Mar Marek Żołecki z siedzibą w Olszewce, która wykonanie robót wyceniła na nieco ponad 3 mln 700 tys. zł. Umowę między gminą a wykonawcą zawarta została w kwietniu 2023 roku.
Z perspektywy gminy Sadki istotną rzeczą w całej tej sprawie jest fakt, że wykonawca inwestycji kilkukrotnie nie dotrzymywał wyznaczonego w umowie terminu zakończenia prac, który był raz po raz wydłużany. Pierwotny termin wykonania robót budowlanych określony był na dzień 18 kwietnia 2024 roku, jednakże od tego czasu termin ten był wydłużany aż trzykrotnie, z czego ostatni – do 31 października 2024 roku – lecz i tego terminu wykonawcy dotrzymać się ostatecznie nie udało.
Wraz z dniem 1 listopada 2024 roku gmina Sadki zaczęła naliczać wykonawcy kary umowne – aż do czasu zakończenia przez niego faktycznych robót budowlanych, których odbiór nastąpił w lutym. – Termin płatności za wykonanie inwestycji mija 9 kwietnia. Jeśli chodzi o szczegóły płatności, to naliczyliśmy karę umowną opiewającą na ponad 1 mln 800 tys. zł. Za każdy dzień opóźnienia na wykonawcę, zgodnie z zapisami umowy – nakładane było 0,5% wartości całej inwestycji. Co jednak ważne, łączna kwota naliczanych kar umownych nie mogła przekroczyć połowy wartości zadania. Jeśli tego zapisu w umowie między gminą a wykonawcą by nie było, to wówczas kara umowna wyniosłaby aż 2 mln 200 tys. zł – poinformowała skarbnik gminy Sadki Krystyna Kołodziejczak. Podsumowując – w kwietniu firma z Olszewki otrzyma od gminy przelew za wykonanie prac w kwocie opiewającej „tylko” na niespełna w 2 mln zł (jest to kwota po uwzględnieniu w/w kary umownej).
Wójt Sadek Michał Piszczek poinformował, że gmina, występując o karę umowną w wysokości 1 mln 800 tys. zł, spowoduje wyłącznie zmniejszenie pozyskanej promesy o dokładnie taką samą kwotę, jak kara umowna. Tak więc na nałożeniu kary umownej w oczywisty sposób stratny będzie wykonawca inwestycji, natomiast określoną kwotę zyska wyłącznie Skarb Państwa. Tym samym gmina Sadki nic na tej karze umownej nie zyska. A co w przypadku, gdyby gmina zdecydowała się nie naliczać kar umownych? Wtedy również nie obyłoby się bez konsekwencji. – Jeśli obralibyśmy inną drogą, niż naliczenie kary umownej, to mogłaby nas sięgnąć dyscyplina finansów publicznych. Jeżeli obliczylibyśmy karę umowną w mniejszej kwocie – również. Tak więc jest to jedyne słuszne rozwiązanie w tej sprawie – podsumowała Krystyna Kołodziejczak.
Emocjonalne wystąpienie Marka Żołeckiego
Skoro poznaliśmy już perspektywę i stanowisko gminy Sadki w tej sprawie, to teraz warto zapoznać się z drugą stroną sporu, która w zaistniałej sytuacji ucierpi obecnie najbardziej – przynajmniej w aspekcie finansowym.
W marcowej sesji Rady Gminy Sadki uczestniczył nie kto inny, jak właściciel firmy Bud-Mar z siedzibą w Olszewce – Marek Żołecki. Postanowił on wygłosić bardzo osobiste i dość chaotyczne wystąpienie, które ze względu na zbyt podniosłe emocje, musiał momentami przerywać. – Realizując w gminie Sadki przedsięwzięcie polegające na przebudowie remiz OSP, chciałem poinformować wszystkich o kilku istotnych kwestiach. Na wstępie chcę podkreślić, że nie muszę chodzić z głową w piasku i wstydzić się za swoje realizacje dla gminy Sadki, bo zrobiłem ich naprawdę wiele. Jednakże po ostatniej sytuacji z remizami wylało się na mnie naprawdę wiele hejtu, że niby moja firma nie realizuje w sposób należyty tych inwestycji. Umowę na wykonanie remiz podpisałem w kwietniu 2023 roku. Po podpisaniu umowy przekazane mi zostały materiały i dokumentacje, lecz nie wszystkie. Przystępując do dokładnych oględzin tych obiektów, musiałem spojrzeć na to wszystko w taki sposób, czy w ogóle taka inwestycja jest wykonalna przy określonej umowie. Inwentaryzując całe obiekty, okazało się, że one nie odpowiadają obowiązującym przepisom, które trzeba spełnić. Należało to uregulować, aby móc później wykonać prace zgodnie z prawem budowlanym. Otrzymałem od gminy w 2023 roku decyzje, na podstawie których nie mogłem rozpocząć inwestycji. Takie są fakty. Mam zarzuty do pewnych osób z gminy Sadki, niestety nieobecnych, które wówczas piastowały poszczególne funkcje i były za to odpowiedzialne. Oczywiście po czasie wydane zostały nowe decyzje, dzięki czemu mogłem przystąpić do prac, jednak ich wydanie rodziło się bardzo długo – naprawdę wiele miesięcy. I to właśnie wydanie tych decyzji miało główny wpływ na opóźnienie całego procesu inwestycyjnego. Kilka dni temu otrzymałem od pani skarbnik notę księgową (w tym momencie Marek Żołecki na chwilę przerwał swoje przemówienie z uwagi na emocje, które wzięły nad nim górę) na ponad 1 mln 800 tys. zł, że zostanie mi to potrącone ze zrealizowanych przeze mnie robót budowlanych. Bardzo mnie to dotyka. Zaznaczam, że ja się nie przyczyniłem do opóźnienia realizacji tych inwestycji. Nie będę tutaj domniemywał i dowodził swoich racji publicznie. W tym celu udam się na drogę sądową, bo nie dam się okradać na 2 miliony złotych, w zaokrągleniu. Wykonałem wszelkie prace w sposób należyty i doceniają to w tej chwili wszyscy. Nigdy nie było żadnych uwag co do tych obiektów, tylko były problemy z dokumentacją, papierami. Proszę mi powiedzieć, jeżeli od lutego 2024 roku została wydana decyzja pożytku publicznego, na podstawie której mogłem realizować inwestycję, to jak miałem się ze wszystkim uwinąć w 2 miesiące? Wówczas, kiedy zacząłem się w tej sprawie udzielać, to zrobiono mi „łaskę” i przesunięto termin realizacji najpierw do sierpnia, a później do końca października 2024 roku. W tej chwili czekam na przelew, który gmina zamierza mi przesłać w ramach wynagrodzenia – z potrąceniem kary umownej. Nie mniej jednak zamierzam te środki spożytkować m.in. na wynajęcie jak najlepszych prawników. Nie zostawię tego w ten sposób i to gwarantuję zarówno samemu wójtowi, jak i radnym. Chciałem też powiedzieć, że na odbiorze inwestycji pojawili się nawet pracownicy Najwyższej Izby Kontroli. Panowie z NIK w zaistniałej sytuacji także dokonają oceny całego procesu inwestycyjnego i mam nadzieję, że będzie to przeprowadzone w sposób obiektywny – powiedział Marek Żołecki.
Tak więc wykonawca oficjalnie zapowiedział, że skieruje całą sprawę na drogę sądową, wydając się przy tym pewnym swoich racji. Marek Żołecki nie ukrywał jednak, że pierwotnie chciał sprawę załatwić polubownie. – Jest mi z tym źle, że sprawa trafi do sądu. Fakty są takie, że można było tego uniknąć, bo informowałem w odpowiednim czasie – tuż po zaprzysiężeniu nowego wójta - na czym stoi sprawa i miałem to potwierdzone w dokumentach. Należało się temu przyjrzeć i przeanalizować. Szkoda, że tak późno pracę w urzędzie na stanowisku kierownika Referatu Inwestycji podjęła pani Beata Przywecka, bo może wtedy wszystko zakończyło się inaczej. Potrzebowała ona czasu na przeanalizowanie wszystkiego, a pracę zaczęła dopiero w listopadzie minionego roku. Do niej nie mam pretensji, ale szkoda, że nie było jej tutaj w urzędzie wcześniej. Kwestie budowlane nie stanowiły tutaj problemów, jeszcze raz chciałbym to podkreślić. Potężne kłopoty były na etapie załatwiania wszelkich formalności umożliwiających swobodne prowadzenie prac – dodał wykonawca inwestycji, który winą za opóźnienia w przebudowie remiz OSP w Sadkach i Anielinach obarcza przede wszystkim urzędników i włodarzy piastujących swoje funkcje w minionej kadencji.
Radni niczego nie wiedzieli?
W całej tej sytuacji najbardziej niesamowite jest to, że radni nie zdawali sobie sytuacji z problemów, z którymi borykać miała się firma Marka Żołeckiego już od samego początku zaplanowanej inwestycji. – Żaden z radnych, w tym ja – nie mieliśmy pełnego poglądu na sytuację od strony wykonawcy i tego, z czym się on mierzy. Nikt nam nie powiedział, że wykonawca mógł przystąpić do faktycznych prac budowlanych po 10 miesiącach od podpisania umowy, kiedy 2 miesiące później mijał pierwotny termin realizacji inwestycji. Nas, jako radnych, bardzo interesowało to, dlaczego inwestycja nie została wykonana w terminie, a o całym fakcie dowiadujemy się dopiero teraz, bezpośrednio od pana wykonawcy – troszeczkę po fakcie. Nie wiedziałem, że wykonawca przez większość czasu nie miał nawet możliwości rozpoczęcia prac z uwagi na niedopełnienie niezbędnych formalności prawnych i braku wydania pozwolenia na budowę – mówił radny Łukasz Palacz.
O skomentowanie sprawy pokusił się także wójt Michał Piszczek. – Na etapie projektowania inwestycji w poprzedniej kadencji, gdzie radni mogli ewentualnie coś powiedzieć, nie było wówczas żadnej chęci do rozmów ze strony wójta. Byłem w poprzedniej kadencji radnym i dostępu do informacji na temat planów przebudowy remiz nie było. Były za to hasła, że „wszystko jest pod kontrolą, wszystko jest dobrze”. Urząd wójta objąłem już na etapie realizacji inwestycji, to co ja w tej sytuacji mogłem więcej zrobić? Po prostu przyszło mi czekać na wykonanie tego zlecenia – podsumował wójt Sadek, odwołując się tym samym do tego, że cała inwestycja i idące za nią zamieszanie zostało zapoczątkowane jeszcze za czasów jego poprzednika – Dariusza Gryniewicza.
Podsumowując – właściciel firmy Bud-Mar z Olszewki uważa, że w szczególności z powodu decyzji podejmowanych przez ówczesnych urzędników gminy Sadki, nie mógł on ukończyć przebudowy remiz w Sadkach i Anielinach w wyznaczonym terminie, a co za tym idzie – nałożona na niego przez gminę kara umowna jest w jego opinii bezzasadna. Z kolei aktualny wójt Sadek podkreśla, że nałożył na wykonawcę karę umowną z tytułu niedotrzymania terminu realizacji inwestycji, bo po prostu nie miał innego wyjścia – obawiając się jednocześnie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Sprawa wydaje się dość obszerna i będzie miała swój finał w sądzie. W przypadku, gdy gmina sprawę przegra – będzie musiała zapłacić wykonawcy niemałe odszkodowanie w wysokości wspomnianej kary umownej (ponad 1 mln 800 tys. zł) – zapewne również z uwzględnieniem dodatkowych odsetek.
Źródło:
Artykuł z dnia 3 kwietnia 2025r.
Czytaj również
- Ślubowanie policjantów. Do służby wstąpiło 36 osób
- Zasłużeni dla regionu. Uroczystość wręczenia odznaczeń
- I zawody w ratownictwie technicznym. Udział wzięło 20 komend straży pożarnej
- Powstaną nowe kluby seniora. Przyznano granty na ponad 2 mln zł
- Poruszający moment w Potulicach. Odznaczono Jadwigę Kliniewską i Teresę Schab
Dodaj komentarz
Zwolnienia lekarskie wystawione w 2024 roku. Podsumowanie ZUS

W ubiegłym roku Polacy chorowali nieco# częściej i dłużej. Lekarze w całym kraju wystawili 27,4 mln zwolnień lekarskich, co przełożyło się na 290 mln dni niezdolności do pracy. Oznacza to wzrost o 400 tys. zaświadczeń w porównaniu do roku 2023 oraz wzrost o 2,8 mln dni absencji. Przynajmniej raz w ciągu całego 2024 roku na zwolnieniu lekarskim przebywało 7,7 mln osób, z czego 7,1 mln to ubezpieczeni w ZUS.
(czytaj więcej)Ciechocińskie tężnie. Coraz bliżej wpisania na listę UNESCO

Zespół zabytkowej warzelni soli w Ciechocinku# został zarekomendowany przez Komitet ds. Światowego Dziedzictwa Kulturowego w Polsce do wpisania na krajową listę informacyjną, która otwiera drogę do międzynarodowego uhonorowania naszego unikatowego zabytku techniki i wpisania go na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
(czytaj więcej)Światowy Dzień Ziemi. Jak możesz się zaangażować?

22 kwietnia swój dzień obchodzi # Ziemia. Pierwszy w historii Dzień Ziemi odbył się w 1970 roku, a jego idea została zapoczątkowana przez amerykańskiego senatora Gaylorda Nelsona, który będąc w 1969 roku świadkiem katastrofy ekologicznej postanowił taki dzień zorganizować.
(czytaj więcej)Zarezerwuj wizytę w ZUS online. Na konkretny dzień i godzinę

Nie trzeba wychodzić z domu, aby załatwić sprawy w ZUS-ie.# Z pracownikiem Zakładu można porozmawiać, nawiązując połączenie wideo podczas e-wizyty. Rezerwację takiego spotkania można dokonać nie tylko na stronie zus.pl, ale także za pośrednictwem aplikacji mZUS oraz aplikacji mObywatel.
(czytaj więcej)
Komentarze (7) Zgłoś naruszenie zasad
Obserwator, w dniu 01-05-2025 13:45:36 napisał:
odpowiedz
mis, w dniu 01-05-2025 13:45:55 napisał:
odpowiedz
pytanie, w dniu 01-05-2025 13:47:00 napisał:
odpowiedz
mors, w dniu 01-05-2025 13:49:23 napisał:
odpowiedz
covid, w dniu 01-05-2025 13:51:31 napisał:
odpowiedz
Vsvsvh, w dniu 01-05-2025 15:08:32 napisał:
odpowiedz
Ela, w dniu 01-05-2025 15:12:38 napisał:
odpowiedz
Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.
Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!